|
Wymiana
bębnów, szczek, tarcz, klocków, czyszczenie zacisków, odpowietrzenie
układu hamulcowego.
Najwygodniej auto postawić bez kół na cegłach (ale stabilnie aby
czasem nie spadło) tak będzie najłatwiejszy dostęp.
Przód:
demontaż zacisku: należy wyjąc zawleczki przy klinach i wybić te kliny
na zewnątrz najprościej przy użyciu śrubokręta i młotka, w ten sposób
będziemy mogli zdjac zacisk i mamy juz w tym momencie dostep do klockow
hamulcowych, aby zdemontowac tarcze nalezy zdjac jarzmo (to jest ten
element do ktorego przymocowany jest zacisk), ono jest przykrecona na 2
sruby , tylko polecam bardzo na nie uwazac, gdyz z tego co pamietam jest
tam drobnozwojowy gwint oraz sruba jest wyzszej twardosci i baardzo ciezko
dostac takie sruby, dalej odkrecic dwie sruby mocujace tarcze (klucz nr
12) i aby ulatwic zdjecie mozna uzyc mlotka uderzajc w przod tarczy
naprzemian po przeciwnych stronach piasty (na tym wybrzuszeniu)
nie wolno uderzac w gladz tarczy gdyz mozna ja uszkodzic. Montaz w
odwortnej kolejnosci.
Regeneracja zaciskow:
nalezy sie wyposazyc w :
- paste do nasmarowania tloczkow w zaciskach
- uszczelniacz oraz gume oslaniajaca (polonez stary typ).
- male szczoteczki druciane (da sie to dostac w hipermarketach za 3-4pln
opakowanie 3 szczoteczek).
Rozkladamy
zacisk, mozna to uczynic w bradzo prosty sposob na wyjetym zacisku z
jarzma kopnac w hamulec w taki sposob tloczek bedzie mogl "wyskoczyc"
na zewnatrz (wtedy wyleci plyn hamulcowy - trzeba podstawic jakis
pojemnik), albo poprostu wziac duze szczypce i zlapac za niego i wydobyc
go mechanicznie. Po wydobyciu zobaczymy iz wewnatrz jest taki pierscien
gumowy w rowku - wyciagamy go
wkretakiem plaskim, rowek czyscimy za pomoca szczoteczek calosc
wyplukujemy WD-40 badz benzyna ekstrakcyjna (generalnie chodzi o to aby
porzadnie wyczyscic wnetrze zacisku). Tloczek po wyjeciu nalezy
starannie obejrzec i takze wyczyscic, jesli sa na nim wrzery bezwzglednie
nalezy go wymienic, w przeciwnym razie dokladnie wyczyscic uzywajac bardzo
drobnego papieru sciernego (800-1200).
Zlozenie
zacisku :
najpierw poluzniamy odpowietrznik (aby dalo sie tloczek wlozyc).
bierzemy ten maly gumowy pierscien (uszczelniacz) nowy i wkladamy go do
rowka nastepnie bierzemy tloczek, smarujemy troche koniec (to co
wchodzi w zacisk) pasta do tloczkow, wciskamy go w zacisk ale tylko
kawalek teraz bierzemy paste i wciskamy troche pomiedzy tloczek a zacisk i
zakladamy gume oslaniajaca (tylko uwazac aby nie zalozyc
odwrotnie - zrobic dokladnie tak jak na rysunku). Nastepnie wcisnac
tloczek do konca i dobrze wcisnac gume w rowek (ja uzywalem do tego
srubokretu ale nie z ostrym koncem - aby gumy nie pourywac) jak guma
bedzie dobrze wlozona (w rowek specjalny rowek w zacisku - ten blizszy
krawedzi zewnetrznej) to zacisk mamy zlozony.
Montaz, po zalozeniu tarczy i jarzma:
bierzemy
klocki, i wkladamy w otwory w jarzmie (tam gdzie byly stare klocki),
nastepnie bierzemy zacisk czyscicimy bierznie (tam gdzie ma styk z
klinami) papierem sciernym oraz je smarujemy (najlepiej ponoc smar
grafitowy - ja uzylem zwyklego do lozysk tocznych), wkladamy kliny i
zawleczki, przod mamy zlozony ale nie odpowietrzony.
Tyl:
Z tylu sa bebenki ;) Zacznijmy od demontazu : po pierwsze i podstawowe
UPEWNIC SIE ZE
HAMULEC RECZNY JEST OPUSZCZONY, dalej klucz 2x 12 odkrecamy wyciagamy.
Bierzemy mlotek (ja mam taki delikatny 1kg) i okladamy nim beben na zmiane
po przeciwnych stronach piasty. Az zacznie sie porzadnie ruszac wtedy
lapki i sciagamy. Widzimy tarcze kotwiczna ze szczekami i tloczkiem oraz
rozpieraczem od hamulca recznego. Jesli zalezy nam aby nie doprowadzic do
rozszczelnienia ukladu hamulcowego (i koniecznosci jego ponownego
odpowietrzania) to musimy
wziac kawalek drutu (miedziany najlepiej jakis cienki) zakladamy go na
okolo cylinderka tak aby uniemozliwic wyskocznie tloczkom. Nastepnie
przyda sie dobry srubokret plaski (ale w miare krotki ale nie za krotki ;)
), i zdejmujemy nim sprezyny (wkladamy w pod sprezyne nastepnie w dziure
od sprezyny i podwazamy) jak zdejmiemy sprezyny to teraz aby zdjac szczeki
trzeba odblokowac zawleczke (gdzies na 1/4 wysokosci od dolu jest taka
smieszna zapinka nalezy ja zdjac) i normalnie wyciagamy w kierunku
"do siebie" szczeki. W tym momencie mamy luzny (pod
cylinderkiem) rozpieracz od hamulca recznego go akurat teraz takze mozna
wymienic. Montaz , zakladamy nowe szczeki (beda one luzne) zakladamy to
smieszna zawleczke na dole oraz zakladamy sprezyny (zachowujac ich
poczatkowa kombinacje czyli gruba na dole chuda u gory) uzywamy tutaj jak
w przypadku demontazu wkretaka plaskiego, zakladamy sprezyne na jeden
otwor nastpenie bierzemy wkretak i zahaczamy o niego sprezyne i wkladamy
koniec wkretaka w otwor gdzie ta sprezyna ma byc zahaczona. Energicznym
ruchem naciagmy sprezyne ktora zjedzie "po wkretaku" na dol i w
tym momencie juz nalezy tylko odpowiednio przekrecic wkretakiem aby
wskoczyla w otwor. Oczywiscie podczas tego manewru nalezy miec juz chociaz
wstepnie ustawiony rozpieracz. Nastepnie nalezy utrafic w odpowiednie
wyzlobienia w tloczku i przez drewniany
klocek "dobic" szczeki na samoregulatorach glebiej (aby sie dalo
beben zalozyc). Zdejmujemy drucik blokujacy tloczki. Beben zakladamy
normalnie i przykrecamy.
Wymiana szczek zakonczona.
Odpowietrzanie ukladu + wymiana plynu - wbrew pozorom nie jest takie
trudne - potrzebne beda - 2 czyste naczynia (na stary i na nowy plyn),
cienka przezroczysta elstyczna rurke czyli poprostu wezyk gumowy, nowy
plyn (polecam DOT 4), druga osoba (nie koniecznie specjalnie uzdolniona
praktycznie - wystarczy, ze potrafi na hamulec cisnac ;)) Madre ksiazki
pisza, ze odpowietrzanie nalezy zaczac od najdalszej czesci ukladu
hamulcowego (czyli prawy tyl)... uzupelniamy plyn hamulcowy w zbiorniczku,
zakladamy z tylu na odpowietrznik wezyk... poluzniamy odpowietrznik
(wszystkie pozostale powinny byc szczelnie zakrecone) , i w tym momenice
prosimy druga osobe o wcisniecie hamulca... przez wezyk poleci stary plyn
hamulcowy (taki brudny) oczywiscie drugi koniec wezyka powinien byc w
pojemiku na stary plyn... zakrecamy prosimy aby osoba puscila,
nastepnie znowu poluzniamy i prosimy aby znowu wcisnela... itd az zacznie
leciec nowy (czysty plyn hamulcowy), wtedy podstawiamy drugi pojemnik na
nowy plyn i pompujemy do tego momentu az przestana sie pojawiac pecherzyki
powietrza. Zbiorniczek mozemy uzupelniac tym czystym plynem
co wylecial. Przechodzimuy tak do kolejnych kol i powtarzamy manewer, caly
czas
pamietajac o uzupenianiu plynu w zbiorniczku. W ten sposob uklad hamulcowy
powinien juz byc odpowietrzony. Jednak polecam, powtorzyc operacje
odpowietrzania (poprostu przepompowac ten
plyn co mamy w ukladzie hamulcowym), po jakims kilku dniach. Chyba, ze
hamulec bedzie "miekki" tzn na poczatku bedzie wpadal a po kilku
szybkich nacisnieciach bedzie coraz sztywniejszy. Tzn ze uklad jest
nieporawnie odpowietrzony.
Porady
:
- polecam co jakis czas (raz na 2 lata) wymienic plyn hamulcowy,
koszt niewielki, roboty na jeden wieczor, a przynajmniej bedzie to
dzialalo jak trzeba. plyn DOT 4 , jak ktos extremalnie wariuje to dot 5,1
(nie polecam bo lubi zjadac wszelkiego typu uszczelniacze).
- nie polecam kupowac innych niz mosiezne odpowietrznikow - momentalnie
sie ukrecaja (mi sie ukecil nowy zanim zdarzyl szczelnie sie zamknac).
- nie polecam nie fabrycznych elementow - minimalnie sie na tym oszczedza
przy zakupie a potem sa jeszcze wieksze wydatki bo czesciej to trzeba
zmieniac, i w razie jakiejs awarii to moze nie byc wesolo -
badz co badz na hamulcach sie nie powinno oszczedzac, ja zalozylem tarcze
firmy BREMBO (zwykle "uliczne") oraz klocki i szczeki firmy
FERODO (takze "uliczne"), firma ta robi takze okladziny dla
sportu i sa to naprawde materialowo bardzo dobre produkty (w maluchu byla
taka roznica ze ze 130-140kmph nareszczie maluch hamowal), a ich koszt nie
jest wiele wiekszy a czasami nawet mniejszy (tylko trza wiedziec gdzie sie
pytac ;)) jakby ktos byl zainteresowany to emila do mnie (aligato@poczta.onet.pl).
Jakub Jedrzejczak (c) 2001 (aligato@poczta.onet.pl)
|
|