Forum Klubu ZASTAVA

Tusia została zakupiona przez Marcelka i Rafała(nie wiem czy jest na forum) z przeznaczeniem na części od starszego pana który uwielbiał drut i pędzel. Zastava wystąpiła na I Wystawa Pojazdów Produkcji Polskiej gdzie po niej miała zostać rozebrana. Jednak tak się nie stało. Dogadałem się z Marcelkiem i Rafałem co do odkupienia auta po czym zacząłem zbierać pieniądze na nią. Łatwo nie było gdyż wyszły mi jeszcze sprawy związane z fiatem lecz udało mi się uzbierać i zakupić Tusię. Ogólnie cały samochód jest wymalowany pędzlem, malowany był bez zabezpieczania i ściągania jakichkolwiek elementów co niestety widać. Gdzie nie dało się wkręcić śruby pojawił się drut jak nie drut to butapren albo oba razem. Jak na tą chwilę planuję przez okres zimy/wiosny auto rozebrać, powymieniać części które tego wymagają, pomalować i złożyć z powrotem.

fajny tłumik

tłumik bije wszystko...

Bardzo ładna Zocha, fajnie się prezentuje w tym kolorze :)
Coś mi się wydaje, że tłumik będzie ozdobą garażu na ścianie :D

Cóż, tłumik ukazuje jak właściciel lubił samemu wszystko naprawić. Czuję, że jak zacznę ją rozbierać dalej to ukażą się kolejne druciarstwa.

Bobby pisze:Czuję, że jak zacznę ją rozbierać dalej to

Będzie kilka żyletek

No tłumik to mistrzostwo. Buda jeszcze się 3ma?

internet pisze:

Bobby pisze:Czuję, że jak zacznę ją rozbierać dalej to

Będzie kilka żyletek

MARAS pisze:Buda jeszcze się 3ma?

Po obejrzeniu budy przez Internet i powiedzeniu paru słów o niej zanabyłem Caro z roverem i na chwilę obecną nie szukam kolejnej zośki. Ale kto wie czy jeszcze kiedyś nie poszukam zastavy lecz w lepszym stanie.

Poszła w żylety?

Poszła w żylety?

Przykro to stwierdzić ale do niczego innego się nie nadawała, nawet dach był dziurawy. Blacharsko była w gorszej kondycji niż każde z moich 3 aut, a moje 2 zochy szału nie robią.
Auto wymagało takiego wkładu pracy, części i finansów że samo szukanie części blacharskich zajęło by 2 lata.

Gra nie warta świeczki, a z gówna bicza i tak się nie ukręci. To było do przewidzenia. Kontakt z realizmem czasem jest bolesny.

sprawa nie jest do końca przegrana

Zastavka bardzo ładna, wymaga troszke pracy ale to normalne, a tłumik bym powiesił na ścianie - zajefajny wzorek :)

Własnie, co z tą Zośką? Widziałem jakiś reanimacyjny fanpejdż na facebooku, lecz w tej chwili nie umiem znaleźć

Obecnie Zocha czeka na wykonie wyroku. Jej stan nie jest taki kolorowy jak by się mogło wydawać i mi się wydawało na początku.



To wgniecenie było wyrównane gipso-szpachlem



No i dodatkowo prawa podłużnica była już spawana a lewa do wspawania wraz z fatuchem






Obecnie trzeba by było włożyć "miliony" w ten samochód których nie mam. Ten egzemplarz jest obecnie po części też dawcą części dla Antoniny z Koszalina. Do zastavy na pewno wrócę prędzej przy później ( najprawdopodobniej po skończeniu remontu 125p ).

Ałaaa Szkoda jej, aczkolwiek pogonienie jej na części i późniejsze poszukanie egzemplarza, którego przy ewentualnym remoncie koszt rolek drutu do spawarki nie przekroczy wartości samochodu to najrozsądniejszy wybór
Ej! Ale słupek A miałem zgnity podobnie

Trzeba przyznać, jest paskudnie.. Można jeszcze znaleźć dobre Zastavki w słusznych pieniądzach. Choć nie wiem jak u Was, to u mnie ten samochód nabiera popularności i już budzą się handlarze

KubuS pisze: nabiera popularności i już budzą się handlarze

Ja gdzie bym się ostatnio nie ruszał jednym z moich aut to znajduje za szybą kartki typu "skup" - a białej gorączki dostaje jak to widzę za wycieraczką.

Szczerze mówiąc czegoś takiego jeszcze nie widziałem...

Zdjęcia dramatyczne :(